środa, 28 sierpnia 2013

02. party hard


Data: 20 sierpień 2013r
Miejsce: Londyn, Richmond

*Vivien*

- Widzę, że masz problem, mała. - do mojego "pokoju" wparował Louis, który usiadł obok mnie na łóżku.
- Nie mam problemu.
- Powinnaś być już ubrana i naszykowana na premierę. 
- Nie idę. Przecież jestem nikim. - uśmiechnęłam się.
- A jednak dałaś wywiadu.
- Mam nadzieję, że tego tam nie umieścili. - powiedziałam i spojrzałam na swoje dłonie, gdzie bawiłam się swoimi palcami.
- Co cię gryzie, mała? - spytał mnie z troską w głosie i złapał moją dłoń, ale ja szybko ją cofnęłam i wstałam z łóżka. 
- Chyba powinieneś być już gotowy - odpowiedziałam, kiedy w myślach wspominałam ten niemiły wieczór z jego chłopakiem. 
- Hej, ode mnie nie uciekniesz - podszedł do mnie szybko, ale przerwał nam Harry, który wparował do pomieszczenia, a ja podskoczyłam ze strachu, kiedy zobaczył nas tak blisko siebie.
- Louis, kierowca zaraz będzie - poinformował. - Vivien - spojrzał na mnie - Czemu nie idziesz? - spytał pogodnie.
- Idzie! - odpowiedział za mnie Tomlinson, a ja spojrzałam na niego złowrogo.
- Mam do zrobienia jeszcze pranie, muszę posprzątać łazienkę, zrobić zakupy - zaczęłam wymyślać.
- Wszystko załatwione, nie przejmuj się. Ubieraj się, mam coś dla Ciebie - Harry kiwnął głową, abym za nim szła, więc tak zrobiłam, kompletnie zbita z tropu jego humorem. 
Weszliśmy do salonu, gdzie na kanapie leżało beżowe opakowanie przewiązane wstążką. 
- To dla Ciebie, rozpakuj. 
- Nic od ciebie nie chcę. - powiedziałam i odsunęłam się krok do tyłu. 
- To tylko drobny prezent. Chcę żebyś wyglądała zjawiskowo i tak się czuła. - uśmiechnął się i wręczył mi pakunek.
- Masz piętnaście minut, Vivien. - ponaglił mnie, a ja zszokowana skierowałam się do swojego pokoju.
Nie wiedziałam o co chodzi. Najpierw na mnie naskakuje ,bije mnie. Później się do mnie nie odzywa i nagle jakby nigdy nic przychodzi i daje mi prezent.
Kiedy znalazłam się w swoim świecie, rozpakowałam pakunek i wyciągnęłam z niego czarną sukienkę, która była przepiękna. 
Musiała kosztować fortunę.
Przyłożyłam ją do swojego ciała przy lustrze i dostrzegłam, że jest idealnie dopasowana.
Wzięłam głęboki oddech i szybko założyłam ją na siebie. Rozplątałam swoje włosy z niesfornego koka, pozostawiając loki na swoich ramionach, po czym wyciągnęłam z szafy jedyne czarne szpilki, których jeszcze nigdy nie miałam okazji założyć oprócz urodzin babci, która się o to sama prosiła.
W łazience przemyłam szybko twarz, musnęłam oczy czarnym tuszem, po czym wyszłam ze swojego pokoju, lekko się chwiejąc na wysokich butach. 
- No, no, kogo my tu mamy - skomentował Louis, a ja tylko wywróciłam oczami. 
- Nie wierzę w to, że to robię - odpowiedziałam mu niesfornie, a on wyciągnął w moim kierunku rękę.
- Pozwoli Pani? - spytał, a ja kątem oka zauważyłam Harry'ego, który uśmiecha się delikatnie.
- Nie, dziękuje - uśmiechnęłam się bez cienia podejrzeń. Nie mogłam sobie pozwolić na powtórki z tamtej nocy. 

* Rose*

Z wielką determinacją prosiłam swojego starszego brata by mnie nie zabierał na tą premierę, ale niestety pozostawał nieugięty i byłam zmuszona na nią iść. 
Na szczęście postawiłam dzisiaj na płaskie buty, by moje nogi nie cierpiały tak jak ostatnio. Po tamtej gali nie mogłam chodzić, a do pokoju hotelowego dotarłam na baranach u Kenny'ego.
- Gotowa? - do łazienki wparował Justin i spojrzał na siebie w lustro - Jesteś taki seksowny, Justin. - powiedział sam do siebie a ja zaczęłam się głośno śmiać.
- A jaki skromny - dodałam po chwili, a on uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Ty też jesteś niczego sobie, moja śliczna, młodsza siostrzyczka - podszedł do mnie i wysoko uniósł do góry jakbym ważyła piórko, chociaż wiedziałam doskonale, że tak nie jest. 
- Justin, mam lęk wysokości, wiesz o tym - zaśmiałam się mu nad głową, kiedy wirował mną w powietrzu.
- Wiem, stąd się wzięło Twoje przezwisko - odegrał się z wielkim uśmiechem na twarzy.
Nigdy nie miałam z nim takiego dobrego kontaktu jak przez ostatnie kilka dni, kiedy tutaj byliśmy. Teraz docinałam mu tylko dla żartów, a kiedyś robiłam to codziennie, wiedząc że inaczej się z nim nie dogadam. Teraz witamy się codziennie pysznymi śniadaniami, które robimy sobie nawzajem albo zamawiamy swoje ulubione dania, a kiedyś zaczynaliśmy dzień od głupich komentarzy i kłótni, przez które nasza mama dostała migreny. Wszystko było nagle inne. Lepsze, a ja nie chciałam, aby się zmieniło. Po raz pierwszy miałam tak naprawdę swojego brata przy sobie, chociaż nie będę ukrywać, że w głębi nadal czuję do niego uraz za to, że zniszczył mi życie, ale chwilowo o tym zapominam. Wybaczam. 
- Musimy już się zbierać. - powiedział odstawiając mnie na miejsce.
Chwyciłam jeszcze moje perfumy i spryskałam się nimi po raz któryś dzisiejszego dnia i poprawiłam włosy odgarniając niesforny lok, który opadł mi na oko. 
- Będę się uśmiechać, ale jeśli Styles będzie chciał się do mnie przytulić, to nie zawaham się go po prostu pobić lub opluć. - powiedziałam do Justin'a, na co ten się uśmiechnął.
- Już widzę te okładki "Rose Bieber i jej ślina atakuje Harr'ego Styles'a." Nawet nieźle by się to sprzedało. 
- Oj, przymknij się. - lekko uderzyłam go w ramię.
Już po chwili znajdowaliśmy się w windzie i kierowaliśmy na dół.
Przed hotelem jak zwykle znajdowało się masa fotoreporterów, ale również kilku fanów, do których Justin od razu podszedł.
Chyba między innymi za to uwielbiam mojego starszego braciszka. Jego kontakt z fanami był, tak jakby Oni byli jego rodziną. Pragnął spędzać z nimi jak najwięcej czasu, ale czasami to własnie Oni doprowadzali do tego, że mój brat płakał po kątach lub znajdował się w niebezpiecznych sytuacjach. 
Wyciągnęłam telefon z torebki, jednak nie łudziłam się nowymi wiadomościami, które przychodziły bardzo rzadko i były one od mojej rodziny lub Kenny'ego, który jedyny spoza rodziny interesował się moją osobą. 
Schowałam telefon z powrotem do małej torebki i wsiadłam do samochodu, gdzie po chwili pojawił się mój brat.
- Czy jest szansa, że będę mogła wcześniej wyjść z premiery filmu i po prostu wrócić do hotelu? - spytałam go, kiedy tylko zamknął drzwi.
- Czy naprawdę, aż tak bardzo nie lubisz tych chłopaków? - spytał mnie.
- Uznam, że to pytanie retoryczne - oznajmiłam, a on wywrócił oczami.
- Nie, wybacz, ale to jest niemożliwe. Musisz tam ze mną być, Rose. Proszę - spojrzał na mnie z łaską i tym razem to ja wywróciłam oczami i spojrzałam w okno.
- Ostatnio jestem dla Ciebie za dobra - odpowiedziałam, a on złapał moją dłoń i mocną ją ścisnął, uśmiechając się do mnie. 
Tak jak podejrzewaliśmy korki do miejsca uroczystości były niesamowite i trwało to dość długo nim zobaczyłam tłumy ludzi obok kina. Scena i czerwony dywan.
Cholerny czerwony dywan. 
Spojrzałam na swoje nogi i sama się do siebie uśmiechnęłam.
- Dobrze, że dzisiaj założyłaś niskie. - powiedział Justin i zaśmiał się wytykając w moją stronę język.
- Skończ. - odparłam i samochód się zatrzymał.
Justin wysiadł pierwszy i już po chwili znalazł się z mojej strony by otworzyć przede mną drzwi.
- Dżentelmen. - sprostowałam i poprawiłam sukienkę, która miałam na sobie.
Złapałam go pod ramię, jak sam zaproponował i ruszyliśmy przed siebie, gdzie aparaty już były skierowane w naszą stronę, a ich flesze sprawiły, że Justin zaczął się szerzej uśmiechać, a ja również nałożyłam na twarz delikatny uśmiech i ruszyłam razem z nim wolnym krokiem przed siebie. 
Nie minęła długa odległość czasu, kiedy dogonili nas chłopacy z One Direction, udzielając po drodze kilku wywiadów. Każdy z nich miał doskonały humor i świetnie się bawił. Jedynie dobrze mi znana już dziewczyna, uśmiechała się w taki sam sposób jak ja i raczej nie była zadowolona z jej obecności tutaj, mimo tego, że wyglądała zjawiskowo. 
Nie wiedziałam co zrobić. Więc po prostu puściłam się Justin'a i ruszyłam w jej stronę.
- Cześć. - powiedziałam do niej, a Ona podniosła na mnie wzrok.
- Dzień dobry. - rzekła.
- Jestem Rose. 
- Vivien. - uśmiechnęła się. 
- Masz nietypowe imię. - powiedziałam i chwilę później ugryzłam się w język, że powiedziałam coś, czego nie przemyślałam.
- Cała jestem nietypowa, proszę pani. 
- Po prostu Rose - poprawiłam ją szybko z delikatnym uśmiechem, a ona odpowiedziała mi tym samym. 
- Dziewczyny, gotowe na wielkie show? - spytał nas Harry, łapiąc Vivien w talii i prowadząc przed siebie. Uśmiechnęłam się pod nosem, chociaż tak naprawdę układałam już w głowie plan ucieczki z tego miejsca pełnego sztucznych uśmiechów i udawanej radości. No, może prócz fanów chłopaków, którzy krzyczeli tak głośno, spragnieni widokiem swoich idoli. Coś o tym wiedziałam. Widziałam takie sytuacje na co dzień.

*Vivien*

Byłam strasznie zdziwiona i zaniepokojona tym jak Harry mnie złapał, lecz kiedy mnie dotknął, przez całe moje ciało przeszły dreszcze, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. 
- Boisz się? - usłyszałam nad uchem jego chrypkę.
- Nie tak bardzo jak tego co się stanie kiedy mnie nie puścisz. - powiedziałam i przeniosłam wzrok na jego dłoń, która wciąż spoczywała na moim boku.
- Może masz rację. - odparł i mnie puścił, lecz było już za późno, bo znajdowaliśmy się w korytarzu kina, gdzie wszyscy zebrani czekali na reżysera filmu, który miał powiedzieć kilka słów odnośnie produkcji. 
Wszyscy zajęli swoje miejsca, a ja stałam, zastanawiając się gdzie jest miejsce dla mnie i czy w ogóle zostało ono dla mnie przeznaczona.
- Obok Niall'a - szepnął do mnie Harry na ucho, abym doskonale go zrozumiała, a ja zdezorientowana przeniosłam wzrok w tamtym kierunku. Blondyn usiadł obok Zayn'a, a zaraz obok niego widniało puste miejsce, jak się dowiedziałam, przeznaczone dla mnie. Zawahałam się chwilę i rozejrzałam się jeszcze raz, czy przypadkiem ktoś w najbliższym gronie nie zrezygnował z zaproszenia i nie zostawił wolnego miejsca dla takiej osoby jak ja, ale widocznie nikt nie miał zamiaru opuścić show przed jego zakończeniem.
Usiadłam obok blondyna, niezbyt zadowolona, a on odwrócił się w moją stronę.
- Witam, znowu się spotykamy - uśmiechnął się wesoło. Czasami zastanawiałam się czy on zawsze ma taki dobry humor czy może rozpoczyna dzień kilkoma shoot'ami czystej, przez co śmieje się 24 godziny na dobę. 
- Dzień dobry, proszę pana. - odparłam i spojrzałam na swoje dłonie, które ułożyłam na sukience.
- Niall. Mów mi Niall, maleńka. - rzekł - Stresujesz się? W końcu zobaczysz siebie na dużym ekranie. 
- Nie. Tylko nie to. To miało być usunięte z filmu. Proszę, nie. - zakryłam dłońmi swoją twarz.
- To był żart. Ale swoją drogą widziałem ten wywiad z tobą. Zdziwiłem się, że mówiłaś takie miłe rzeczy o Harry'm, myślałem, że nie przepadacie za sobą.
- Prawda jest taka, że go nie lubię. Ale nie mogłam mówić takich rzeczy przed kamerą. 
- Wiesz, fani chcieliby poznać tych prawdziwych nas - powiedział do mnie.
- Nie sądzę.. - dodałam po cichu, jednak on to usłyszał.
- Co masz na myśli? - spytał, a ja spojrzałam na niego przerażona.
- To nic takiego. Po prostu nie mamy z Harry'm dobrych kontaktów. Nasza relacja opiera się tylko na rozkazach, nakazach i.. - urwałam, wiedząc że powiem za dużo, jeśli nie przerwę - i nie sądzę, aby fani chcieli wiedzieć takie rzeczy.
- Racja, ale to nie znaczy, że nie możesz być szczera. Pokaż swoje zdanie, a reszta może go nie zaakceptuje, ale przynajmniej przekażesz im prawdę - doradził i puścił mi oczko, kiedy na scenie pojawił się główny reżyser, z którym rozmawiałam przez telefon o wywiad.
- Witam wszystkich zebranych! - przywitał się. 
Ludzie zaczęli mu klaskać, ale ten zaczął uciszać ich dłonią.
- Wiem, że nie możecie się doczekać aż zobaczycie tą historię, piątki zwykłych chłopaków, ale za nim na ekranie pojawi się dokument muszę Was prosić o jedną ważną rzecz. Zależy mi na tym, aby każdy z Was czuł się tutaj wyjątkowo dobrze, więc proszę Was o to by Wasza szczera opinia po projekcji trafiła do małych skrzynek, do których możecie wrzucić karteczki tuż po wyjściu ze swojego rzędu. - powiedział. - Film jest pisany z myślą o fanach zespołu, którzy chcieliby przeżyć choć chwilę z chłopakami, dlatego też postanowiłem, żeby film był w wersji 3D, ponieważ można poczuć się jak by się było obok nich i poczuć tą świetną atmosferę podczas prób dźwiękowych lub koncertów. Nie chcę przedłużać, więc życzę Wam miłej zabawy, moi drodzy.
Założyłam swoje okulary 3D, kiedy światła zgasły, a na ekranie pojawiła się pierwsza minuta filmu, jednak nie na tym się skoncentrowałam, a na mojemu towarzyszu, który siedział obok. Bałam się w jakikolwiek ruszyć, aby nie zwrócić na niego uwagi. Nie potrzebowałam teraz tego, aby na mnie spoglądał, czując się jeszcze bardziej niezręcznie.
Co ja w ogóle tutaj robię? Vivien, przecież to nie Twój świat.. Jednak gdy patrzę na te wszystkie kreacje, na tych wszystkich ludzi.. To mój wymarzony świat z dzieciństwa. Taki, o którym zawsze śniłam, czy w który się bawiłam moimi lalkami Barbie. A teraz to tylko szara rzeczywistość, bo on wcale nie jest taki kolorowy, jak to sobie wyobrażałam.
Moją uwagę przykuła jedna minuta filmu. Jedna dziewczyna, stojąca przed kamerą w domu Styles'a. To byłam ja. 
- Jak się czujesz w towarzystwie Harr'ego i całego zespołu? Bo chłopacy przesiadują tutaj dość często? - usłyszałam pytanie kobiety, które zadała mi kilka miesięcy temu.
Pamiętałam dokładnie każde słowo, które wtedy powiedziałam.
- Czuję się normalnie. Przede wszystkim nie traktuję ich jak osoby sławne, lecz na równi, bo właśnie tego pragną, gdy są w swoim towarzystwie i chcą odpocząć. 
- Przyjaźnicie się?
- Można powiedzieć, że tak. Jesteśmy na dobrej drodze do tego by poznawać siebie coraz bliżej każdego dnia. 
- Lubisz ich?
- Lubię spędzać z nimi czas. Zawsze mają taką pozytywną energię, którą chcą przekazać innym.
Na moje szczęście dodali tylko to. 
Potem pojawiły się tylko kolejne filmiki z trasy, gdzie w tle leciała najnowsza piosenka 'Best Song Ever', nad którą chłopacy ciężko pracowali.
Niall krótko się do mnie uśmiechnął, a ja odwzajemniłam ten gest, po czym go przeprosiłam i wyszłam z sali, kierując się do łazienki.
To było dziwne. Emocje, które teraz mną kierowały, nie potrafiłam określić czy się cieszę, czy jestem smutna, bo wiedziałam, że to może wiązać się z krytyką. Bałam się fali od ich fanów, bo przecież byłam nikim. Wciąż byłam nikim.
Jedna łza uleciała po moim policzku. Pchnęłam drzwi od łazienki i stanęłam w miejscu przerażona, kiedy przed wielkim lustrem ujrzałam siostrę Bieber. Uśmiechnęła się do mnie delikatnie, pudrując nos. 
- Wszystko ok? - spytała chowając puder do swojej torebki, patrząc na moją twarz, gdzie przed chwilą widniała łza.
- Tak, pro.. Tak, wszystko ok - odpowiedziałam, chociaż w środku rozrywało mnie od środka. 
- Okej. Nie udawaj. Znam cię od czterdziestu pięciu minut i zdążyłam zauważyć, że ich nie lubisz, a twoje relacje z nimi nie są najlepsze.
- Po prostu. - oparłam się o zlew i spojrzałam na ścianę przed sobą. - To takie dziwne uczucie, kiedy widzisz, że ktoś masz wszytko i nie umie się z tego cieszyć. Kiedy ktoś ukrywa przed światem najważniejszą rzecz swojego życia. - wyrzuciłam z siebie.
Właściwie to nie miałam pojęcia dlaczego jej to powiedziałam. Nie miałam pojęcia dlaczego wyrzuciłam z siebie słowa, których nigdy w życiu bym nie powiedziałam.
- Chodzi o Larr'ego czy coś? 
- Między innymi.
- Nie przyglądałam się temu za bardzo i jakoś nie mam zamiaru, ale tego jednego wieczoru zauważyłam, że między nimi faktycznie coś jest - odpowiedziała łagodnie, a ja na nią spojrzałam.
- Są cudowni razem i mocno trzymam za nich kciuki mimo, że Harry jest jaki jest.. - wspomniałam o swoim szefie, chociaż od razu tego pożałowałam.
- Co masz na myśli? - spytała.
- Po prostu nie jest tym, za kim wszyscy go uważają - odparłam i obmyłam twarz zimną wodą. 
- Widzę, że on cię nieźle stresuje - zauważyła, ale ją zignorowałam. - Mam propozycję - zakręciłam wodę i spojrzałam na nią pytająco. - Obydwie nie jesteśmy zbytnio chętne na przesiadywanie w tym towarzystwie, co powiesz na małe after party? - zaproponowała z cwanym uśmiechem na twarzy.
- Nie bardzo rozumiem..
- Imprezaaa! - powiedziała nieco głośniej i pociągnęła mnie za sobą.
- Rose... - chciałam ją zatrzymać, ale było już za późno, bo brunetka ciągnęła mnie ku wyjścia.

____________________________________________

tak jak obiecałyśmy, jest środa, jest nowy rozdział!
wasze komentarze pod poprzednimi rozdziałami wprowadzają nas w tak miłą
atmosferę, że nie możemy oderwać się od pisania i tworzenia dla Was nowych
pomysłów. to cudowne co dla nas robicie, oby tak dalej! :)


cast ♦ trailer ♦ you
                                jeśli chcesz być informowany

11 komentarzy:

  1. Super, Rose i Vivien się polubiły i bardzo dobrze :)
    @perfectf3nty

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże. Mówiłam Wam już, że kocham tego bloga? Rozdział jest jsdgnjksndgjksnerjksdgnsjken. Nawet nie potrafię tego opisać. Cudo, cudo, cudo. Z niecierpliwością czekam na nn.

    @meowlukes

    the-janoskians-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział. W zasadzie nic się za bardzo nie działo, ale myślę, że w następnym już coś będzie ciekawego :) @ontariosman

    OdpowiedzUsuń
  4. Aksdlkdfhkshdhfkd! Do Rose nadal nie jestem do końca przekonana, chociaż nie pałam do niej nienawiścią. Ale duet - Rose i Viv to będzie coś cudownego! Aww!
    A ja wiem, a ja wiem. A ja wiem, że zachowanie Hazzy jest podejrzane. I on coś kombinuje. I on chce spiknąć Nialla i Viv. Żeby mu Viv misiaczka nie odbiła. Tak, o to mu chodzi.
    Trololololo. Fajnie piszecie, lubię was.
    Do następnego.
    xoxo
    @cuteharreh

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż tak wiele sie nie zdarzyło, ale i tak rozdział świetny ;)
    Bardzo zdziwiło mnie zachowanie Harry'ego. Nie wiem czy jest szczere czy może to tylko gra pozorów i tak naprawdę coraz bardziej nienawidzi Viv.
    Tak jak wspominałam pod poprzednimi rozdzialami - rozumiem Rose o zaczynam ja lubić :)

    Czekam na kolejny rozdział <3


    I przy okazji znowu zaprosze na nowy rozdział opowiadania o Niall'u : trust-your-feelings.blogspot.com było by mi bardzo miło gdybyscie zajrzaly, przeczytaly i może wyraziły swoją szczera opinie. Nie boje sie krytyki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W anstępnym będzie nie złą akcja albo jeszcze w następnym bo Vivien i Rose sie pewnie oberwie...
    uuuu...
    xD
    czekam na kolejny i oby był tak samo idealny jak ten :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny jest, mogła bym czytać całą noc to opowiadanie :) @NierrieOX

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne. Co więcej mogę powiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. przeczytałam wszystkie rozdziały jakie zostały dodane i powiem że to jest świetne opowiadanie. Tylko te zachowanie Harrego zaczna być podejrzane. będę czytać na bieżąco.

    Zapraszam do siebie na 3 blogi z opowiadaniami: oneinamillion-tlumaczenie.blogspot.com nothinglikeus-fanfiction-tlumaczenie.blogspot.com i tlumaczenie-trust.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Na początku chcę napisać, że w szybkim tempie dodajecie nowe rozdziały co oczywiście bardzo mnie cieszy. :) Nie wiem dlaczego Viv nie lubi Niall'a przecież on jest dla niej taki miły. Byłaby z nich świetna para. Harry zachowuje się.. dziwnie ale to nie zmienia faktu, że chciałabym, żeby zdradził Louisa z Rose (?) Ta daam! przed państwem ja i moja głupia wyobraźnia! #lol Cieszę się, że Rose i Justin nareszcie znaleźli wspólny język i zaczęli się dogadywać w końcu kiedyś trzeba wybaczyć i iść dalej. :)
    Czekam na kolejny! xx
    @blackstarPL | immaculate-as-air.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, nie rozumiem Harrego, Niall zarywa do Viv, Viv i Rose chyba zostaną przyjaciółkami, Rose i Jus dobrze się dogadują.
    Ogarnęłam :D
    Zajebiste
    Zyczę weny xx
    @gwalceekran

    OdpowiedzUsuń